Ok godziny 12 wyladowalismy w Jalgaonie. Zameldowalismy sie w Hotelu Plaza, gdzie wlascicial tego chlodnego miejsca (naprawde barzo przyjemny pod wzgledem temperatury klimat) udzielil nam wszystkich niezbednych wskazowek, wlacznie z tym jak splokuje sie wode w kiblu. Niezwlocznie wrzucilismu nasze bagaze do pokoju i udalismy sie w podboj Ajanty, a wlasciwie jaskin w Ajancie. Wsiedlismy w autobus i za 1,5 godziny bylismy na miejscu. Aby dostac sie do buddyjskich swiatyn trzeba bylo najpierw przejsc przez "shopping center", niby tak nie specjalnie. Bardzo piekne miejsce, swiatynie wyrzezbione w skalach, otoczone zielenia. Mamo, Tato papugi takie jak kiedys na Rubinowej :). Dzisiaj siedzimy sobie dalej w Jalgaonie, czekajac na nocny pociag do Mumbaju-dalej Goa. Brzuchy nas nie bola, zarcie pyszne. Po malaronie nie ma zadnych skutkow ubocznych, komary sa. Zdjec nie dodajemy narazie, bo nie wszedzie jest/dziala USB. Ogolnie na ulicy wywolujemy wielka sensacje, szczegolnie ja, ludzie nawet robia nam zdjecia:). Poprostu Doda i Majdan w Indiach :D.
Hotel Plaza 350 rs
Jedzenie (picie, zarcie i lody) - ok 150 Rs za 2 os
Ajanta Caves 250 Rs + 7Rs(niewiadomo za co) + 14 za dojazd tam i z powrotem od shoppin center do jaskin + 80 tam i z powrotem autobus. (w przeliczeniu na glowe)
Piwo - 95 rs (jak narazie najtaniej).
250 rs to cena zazwyczaj obowiazujaca wiekszosc zabytkow